Wraz z naszym kolegą Krystianem postanowiliśmy odwiedzic kumpla z liceum -Marka, który to na codzien mieszka w Glasgow. Na lotnisku Prestiwck bylismy około 11 rano.
Pogoda byla wspaniala jak na Szkocję wiec od razu padla idea, ze pojedziemy na wybrzeże do miejscowosci Troon. Ładna, spokojna, malownicza miejscowosc z dosc dużą plażą.
Skonsumowalismy kanapki i obmyslilismy co zobaczymy w samym Glasgow. Warto zostawic sobie bilet lotniczy, gdyz wowczas mamy tanszy przejazd pociągiem z Prestwick do Glasgow - 3,2 GBP.
W mieszkaniu Mara zostawilismy bagaze i na miasto ... na pierwszy ogień poszedl stadion Celticu, ktory znajdowal sie niedaleko mieszkania. Z racji polskich akcentow w zespole nie moglismy go pominąć.
Następenie taxą pojechalismy do centrum w okolice George Square, gdzie zrobilismy sobie maly "pubbing" kosztujac rozne piwka ... nie obyło sie rowniez bez Whisky.
Nastpenego dnia z samego rana kolega Maro zaprosil nas na typowe szkockie sniadanie. Warto sprobowac ... Potem juz akcja bus i jazda do Edynburga. Cena biletu w obie strony 8,90 funtów.
Pogoda była nieco deszczowa, i cale szczescie bo zostalby zaburzony mit o "szkockiej pogodzie". Pomimo tego bylo super. Weszlismy na monument
Williama Scotta, z ktorego rozciąga sie wspaniała panorama miasta.
Nastenie Royal Mile (głowna ulica starówki) kierowalismy sie w kierunku zamku. W drodze spotkalismy "Braveheart'a" i wiele innych charakterystycznych dla Szkotow akcentow.
Ciekawy klimacik maja knajpki, ktore znajduja sie waskich uliczkach od Royal Mile. W jednej z takich knajpek mielismy male posiedzenie.
Skusilismy sie rowniez zwiedzic Mary King's Close. Cena wejscia to 10 funtow.
Po powrocie do Glasgow podziekowalismy Marowi za wspanialy weekend wypijajac kilka "bezalkoholowych" trunkow i ochrzcilismy ten wypad jako "GLASGOW WEEKEND".
Szkoda, że taki krótki ...